środa, 24 października 2012

Moja włosowa historia...





Na samym początku chciałabym zapoznać Was z historią moich włosów i ich torturowania przez dość długi czas, a więc zacznijmy od tego że stan moich włosów nie budził zastrzeżeń, jako dziecko miałam tzw. "piórka", w miarę upływu czasu moje włosy zmieniały się razem ze mną. Z cienkich włosów stały się znacznie grubsze, puszące się i porowate. Obchodziłam się z nimi bez większej uwagi (myłam włosy zwykłym rodzinnym szamponem nie używając żadnej odżywki). Z czasem moja "czupryna" zaczęła mi przeszkadzać i postanowiłam prostować włosy (wtedy używałam szampon i odżywkę pantene pro v), ku zdziwieniu moje włosy w ogóle się nie niszczyły (prostowałam je nawet 3 razy dziennie - wtedy jeszcze prostownica starej generacji bez żadnej ochrony przed temperaturą).

                         2008r.                                                                                            2009r.
Włosy były w zadziwiająco dobrym stanie mimo braku jakiejkolwiek pielęgnacji (o której teraz już tyle wiem). Kolejnym krokiem było pierwsze farbowanie, które również w żaden sposób nie odbiło się na ich kondycji.

                               2010r.                                                                                  2010r.




                                                                             2010r.


Po roku czasu z niewiadomych względów znudziła mi się moja czerń i postanowiłam ZDJĄĆ KOLOR Powierzyłam to w ręce fryzjerki, która przestrzegła mnie przed zniszczeniem włosów, jednak ja stałam przy swoim. Najpierw pojawił się na mojej głowie niemalże "kurczak", a w efekcie kolor wyszedł rudy i towarzyszył mi przez jakieś 5 dni (nawet nie mam zdjęcia z tego okresu). Po 5 dniach włosy pofarbowane na kasztan. Zdjęcia poniżej.
                           2011r.                                                                             2011r.


Po jakimś czasie rozjaśniacz w domowym zaciszu i farba "miodowy bursztyn".

                                                                            2011r.


Po drugiej fazie rozjaśniania nie dało się ukryć, że moje włosy są "dość" zniszczone (zdjęcie nie oddaje ich rzeczywistego stanu). Nie dając im dłuższej chwili wytchnienia pofarbowałam włosy henną Khadi w kolorze ciemny brąz.
                                                                    Początek Maja 2012r.

Kolejnym krokiem było udanie się na keratynowe prostowanie włosów, które pozwoliło by mi nie męczyć włosów prostownicą. Wybrałam się do salonu fryzjerskiego firmy Kadus w swojej miejscowości i niestety coś poszło nie tak. Nie jestem pewna czy to wina fryzjerki czy może zniszczonej struktury moich włosów ale po zabiegu, po którym miały być proste i gładkie wyglądały tak:

                                                                   koniec Maja 2012r.


Czerwiec 2012r.


Od tamtego czasu - tj. od Maja 2012r. moje włosy stały się kruche, łamliwe i bez połysku. Postanowiłam, że muszę porządnie się wziąć za swoje włosy. Zaczęłam studiować wszystkie włosowe blogi, wizaz.pl, youtube itp, próbując ułożyć dla siebie odpowiedni plan pielęgnacji. Od tamtego czasu kondycja moich włosów znacznie się poprawiła ale nie jest to mój szczyt marzeń i działam dalej aby były w pełni zdrowe i piękne.

                                                                       Październik 2012r.

1 komentarz:

  1. 28 year-old Administrative Assistant IV Xerxes Kinzel, hailing from Beamsville enjoys watching movies like Pericles on 31st Street and Crocheting. Took a trip to San Marino Historic Centre and Mount Titano and drives a 3500 Club Coupe. Odwiedz ten link

    OdpowiedzUsuń